Ok! Mam auto!
Nie asekuruje!
Lina plącze się pod nogami. Niepewne spojrzenia w kierunku zbudowanego wcześniej stanowiska. Przyśpieszony oddech wprawia w rytm całe ciało. W głowie kłębią się myśli, czy to wytrzyma, czy to aby na pewno tak miało być… Podczas wspinaczki czas biegnie nieubłaganie, a każde zabrane metry pokonywanej drogi zapisują niezmywalnym tuszem karty naszego doświadczenia. Każdy wykonany ruch staje się wyjściem poza granice własnego komfortu, mimo to coś prze ku górze. Każdy osadzony przelot poprawia morale, sprawia, że na twarzy pojawia się delikatny uśmiech szczęścia.
Pomimo wcześniejszych ustaleń kurs wspinaczki na własnej asekuracji przeprowadzony został na Słowacji w niezwykle urokliwym miejscu o nazwie Kalamarka. Okazało się, że był to strzał w dziesiątkę pod względem jakości oferowanych dróg. Kursanci mogli zaznać wspinaczki w zacięciach, kominach, rysach a nawet w wywieszających się okapach. Zielona kraina, bo tak nazywana jest Kalamarka ugościła Nas wspaniałą pogodą, która została z Nami do ostatniego dnia pobytu. Wśród śmiałków, którzy walczyli w skalnych formacjach znaleźli się: Monika, Ania, Roman, Tomek, Przemek, Szymon oraz Mariusz. Gratulujemy im zaciętości, wytrzymałości, wytrwałości, odwagi oraz chęci rozwijania nowych umiejętności. Życzymy sukcesów i samych dobrych miejsc na osadzenie asekuracji, wygodnych półek na stanowiska, dobrych chwytów i stopni oraz ogromu górskich decyzji bo wiecie przecież, że doświadczenie to…
Z taternickim pozdrowieniem
Panujący nad każdą sytuacją
Jarek i Dominik